Główna » 2018 » Luty » 18 » Market Garden 1944
0:10 AM
Market Garden 1944

Przygotowania.

   W marcu 1944 r. Brygada składała się z trzech batalionów, kompanii łączności, kompanii saperów, dywizjonu lekkiej artylerii (osiem haubic kal. 75 mm) i dywizjonu artylerii przeciwpancernej (piętnaście dział 15-funtowych), kompanii sanitarnej i kompanii zaopatrzenia. Ogółem było to 2000 żołnierzy i oficerów. W bitwie pod Arhnem wzięło udział ok. 1600 Polaków. Wśród nich było wielu Polaków ze Śląska i Wielkopolski, którzy zostali wcieleni do Wehrmachtu i zdezerterowali lub dostali się do niewoli (np. w Afryce Północnej). Po wizycie gen. B. Montgomery’ego w jednostce (marzec 1944 r.) polski Wódz Naczelny wyraził zgodę na podporządkowanie polskiej jednostki Montgomery’emu. W dniu 6 czerwca Brygada oficjalnie przeszła pod alianckie dowództwo. Ustalono, że podczas akcji polscy spadochroniarze będą skakać z samolotów Dakota C-47, gdzie mieściło się od 18 do 22 spadochroniarzy. Brytyjczycy zażądali, aby Brygada była gotowa do boju na dzień 1 sierpnia 1944 r. Sosabowski twierdził, że nie będzie to możliwe.

Powstanie.

   Jak się później okazało, w tym dniu wybuchło powstanie warszawskie. Żołnierze Brygady byli pewni, że zostaną tam wysłani. Nad okupowaną stolica miała być zrzucona tylko jedna kompania Brygady, ale Brytyjczycy nie wyrazili na to zgody. Spowodowało to frustrację wielu żołnierzy, a nawet otwarty bunt (odmowę przyjmowania posiłków). Tak naprawdę ich zrzut nad Warszawą nic by nie dał. Nie uratowaliby powstanie.

Czerwone diabły.

   Polska Brygada została podporządkowana dowództwu brytyjskiej 1 Dywizji Powietrzno-Desantowej (dowódca gen. Robert „Roy” Urquart), która dotąd nie brała udział w walkach w Normandii. Jej żołnierzy nazywano „Czerwonymi diabłami”. Byli doskonale znani Niemcom z walk w Afryce Północnej. Nosili czerwone berety. Polscy spadochroniarze mieli takie same, tylko szarego koloru. Łącznikiem pomiędzy gen. Sosabowskim a Brytyjczykami był ppłk Stevens, przydzielony do składu polskiej Brygady.

Operacja „Market-Garden” – ogólne założenia.

   Jej celem było zdobycie przez dywizje powietrzno-desantowe kilku mostów w Holandii, w tym trzech najważniejszych – w Eindhoven, Nijmegen i Arhnem. W tym celu utworzono 1 Aliancką Armię Powietrznodesantową (dowódca gen. Lewis Brereton). Amerykańska 101 Dywizja Powietrznodesantowa (dowódca gen. Maxwell Taylor) miała zdobyć most w Eindhoven i zająć teren pomiędzy Eindhoven i Grave (cztery mosty kołowe i kolejowe). Amerykańska 82 Dywizja Powietrznodesantowa (dowódca gen. James Gavin) miała zdobyć mosty w Nijmegen i Grave, a także zorganizować obronę na Wzgórzach Groesbeek. Brytyjska 1 Dywizja Powietrznodesantowa (dowódca gen. Robert „Roy” Urquart) wraz z 1 Samodzielną Brygadą Spadochronową miały zdobyć most w Arhnem i utrzymać przyczółek na jego północnym krańcu. Oprócz tego mieli zdobyć most kolejowy i przeprawę promową w górnym biegu Renu. Dla ich wsparcia miała przybyć szybowcami brytyjska 52 Dywizja Piechoty. W tym czasie brytyjski XXX Korpus (dowódca gen. Brian Horrocks) miał uderzyć i poprzez zdobyte przeprawy dostać się w głąb niemieckiego Zagłębia Ruhry. Zaraz w ślad za uderzeniem XXX Korpusu miała ruszyć 2 Armia (dowódca gen. Miles Dempsey). Sukces wspólnego uderzenia miał się przyczynić do szybkiego zakończenia działań wojennych w Europie. Uderzenie miało nastąpić na dystansie 127 km. Po drodze było tam siedem mostów. Całość planu opracował gen. B. Montgomery, który błędnie uważał, że Niemcy nie byli w stanie stawić skutecznego oporu.

Wątpliwości Sosabowskiego.

   W dniu 10 września 1944 r. w sztabie gen. Breretona odbyła się pierwsza narada dotycząca operacji „Market Garden”. Sosabowski nie był na nią zaproszony. Do desantowania polskiej Brygady wyznaczono 114 samolotów oraz 45 szybowców. To o wiele za mało, niż było potrzebne. Dlatego zrezygnowano z zabrania artylerii lekkiej, a do każdego działa przeciwpancernego brano tylko po dwóch żołnierzy obsługi. W dniu 13 września wydano ostatnie rozkazy. W nocy z 16 na 17 września 200 ciężkich bombowców typu „Lancaster” zbombardowały cztery niemieckie lotniska, które leżały w pobliżu terenu działań. W dniu 17 września rozpoczęła się operacja „Market-Garden”. Gen. Sosabowski od samego początku nie krył, że plan operacji wydaje mu się za śmiały i mało realny. Nie wydawało mu się, aby opór Niemców był słaby, jak to sugerował gen. Montgomery. Zignorowano wszystkie jego obawy.

Obawy się potwierdziły.

   W rejonie Arhnem najpierw wylądowała 21 Samodzielna Kompania Naprowadzania Pathfinderów, która miała oznaczyć lądowiska i zrzutowiska dla brytyjskich spadochroniarzy. Brytyjskich spadochroniarzy zrzucono w odległości 6-8 km od mostu w Arhnem. O wiele za daleko. Do tego całkowicie zawiodła im łączność. Amerykańska 101 Dywizja Powietrznodesantowa nie zdołała uchwycić mostu w Eindhoven. Trzeba było przystąpić do budowy mostu pontonowego. To na samym wstępie opóźniło całą operację. Do Eindhoven dotarł XXX Korpus i utkwił tu w miejscu. Brytyjscy spadochroniarze, którzy tylko częściowo dotarli do Arhnem, nie mieli o tym pojęcia. Amerykańskiej 82 Dywizji Powietrznodesantowej nie udał się atak na most w Nijmegen, który pozostał w rękach Niemców.

Kłopoty „Czerwonych diabłów”.

   Gen. Urquart podczas lądowania utracił większość jeepów, które miały szybko przerzucić jego żołnierzy w rejon mostu w Arhnem. Rozkazał więc pieszy marsz. Sam ruszył jeepem na rozpoznanie. Natknął się na Niemców, więc musiał się ukryć w jednym z holenderskich domów. Jego żołnierze myśleli, że zginął. Brytyjski 2 batalion (dowódca ppłk John Frost) dotarł do północnego przyczółka mostu w Arhnem i zajął tam pozycję. Próba opanowania południowego krańcu mostu zakończyła się klęską. Reszta brytyjskiej 1 Dywizji Powietrznodesantowej została okrążona w rejonie miejscowości Oosterbreek. Gen. Urquart po powrocie do swoich żołnierzy urządził swój sztab w hotelu „Hartenstein” w Oosterbreek.

Niemcy.

   W rejonie Arhnem znaleziono rozbity niemiecki samochód, a w nim zwłoki gen. mjr-a Friedricha Kussina (1895-1944), który był komendantem obrony Arhnem. Generał zginął przypadkowo. W całej okolicy wokół Arhnem znajdowały się pododdziały II Korpusu Pancernego SS (dowódca SS-Obergruppeführer Willhelm Bittrich). W skład tego korpusu wchodziła 9 Dywizja Pancerna SS „Hohenstaufen” (dowódca SS-Obersturmbannführer Walter Harzer) i 10 Dywizja Pancerna SS „Frundsberg” (dowódca SS-Gruppenführer Heinz Harmel). Trudno powiedzieć, czy w chwili rozpoczęcia operacji „Market-Garden” gen. B. Montgomery wiedział o tym, że są tam jednostki SS. Prawdopodobnie wiedział…

   Niedaleko znajdowały się również pododdziały niemieckiej 1 Armii Spadochronowej (dowódca gen. Kurt Student), której żołnierze byli zaprawieni w bojach. Dowodzący na tym odcinku marsz. Model miał swoją kwaterę w hotelu „Tafelberg” w Oosterbreek. W samym Arhnem i w najbliższej okolicy znajdował się również batalion szkolny i zapasowy grenadierów pancernych SS, a także było rozlokowanych ok. 190 niemieckich dział przeciwlotniczych. 22 pojazdy pancerne z 9 Dywizji Pancernej SS „Hohenstaufen” dowodzone przez SS-Hauptsturmfuhrera Paula Gräbnera od razu uderzyły na północy przyczółek mostu w Arhnem. Zostały odparte z ciężkimi stratami, a sam Gräbner zginął. Alianckie samoloty desantowe były atakowane przez Luftwaffe. Straty Sprzymierzonych były coraz większe. Z każdą godziną malały szanse na pozytywne zakończenie operacji „Market-Garden”. XXX Korpus był jeszcze bardzo daleko…

Rozwój sytuacji.

   Dowódca brytyjskiej 1 Dywizji Powietrznodesantowej gen. Urquhart urządził swój sztab w hotelu „Hartenstein” w Oosterbreek. Był pozbawiony łączności ze sztabem, bo przydzielone mu radiostacje zawiodły i nie działały. W dniu 18 września do Oosterbreek dotarli pierwsi żołnierze z polskiej Brygady. Byli to artylerzyści – obsługa baterii przeciwpancernej (5 lub 7 armat kal. 57m i 18 ludzi obsługi). Od razu wyznaczono im zadania bojowe. Reszta Brygady czekała na lotnisku w Wielkiej Brytanii, a zła pogoda nie pozwalała im na start. Ruszyli dopiero w dniu 21 września. Wyznaczono im lądowiska w Elden (zrzut spadochronowy) i Wolfhezen (zrzut szybowcowy). Dziesięć polskich szybowców typu Horsa holowały bombowce typu Albemarle z 297 dywizjonu RAF. Dowódcą pierwszego polskiego rzutu szybowcowego był ppor. Władysław Mleczko. Okazało się, że obydwa lądowiska nie nadają się do rzutów, więc w ostatnim momencie skierowano ich w rejon miejscowości Driel, na drugim brzegu Renu, niedaleko Oosterbreek. Wylądowało tam blisko tysiąc polskich spadochroniarzy. Część dostała się do niewoli. Stracono praktycznie wszystkie Jeepy i zaopatrzenie. Za pomocą środków przeprawowych Polacy mieli się szybko przedostać na drugi brzeg Renu i wspomóc walczących tam Brytyjczyków. Na miejscu okazało się, że nie ma środków do przeprawy, więc gen. Sosabowski rozkazał swoim żołnierzom zajęcie pozycji obronnych. Nie miał możliwości przeprawy – później zarzucono mu to jako brak chęci do walki. Na polu bitwy osobistym adiutantem Sosabowskiego był por. Tadeusz Sieczkowski (1907–1973), późniejszy znany polski rzeźbiarz, architekt i urbanista. W dniu 20 września Amerykanie (82 Dywizja Powietrznodesantowa) zajęli nieuszkodzony most w Nijmegen. Ale dotarły tam jedynie brytyjskie siły pancerne, które pozbawione wsparcia piechoty nie odważyły się na dalsze uderzenie. Czas nieubłaganie upływał, a brytyjscy spadochroniarze osamotnieni walczyli w Arhnem. W dniu 21 września do Sosabowskiego dotarł (przepływając Ren wpław) kpt L. Zwolański, łącznik pomiędzy Brygadą a gen. Urquhartem, z prośbą o szybką pomoc. W nocy z 22 na 23 września Sosabowski podjął desperacką próbę przeprawienia się na drugi brzeg za pomocą małych, gumowych pontonów. Część żołnierzy dostała się na drugi brzeg (dokonało tego jedynie 153 polskich spadochroniarzy), część zginęła, a pontony zostały przez Niemców zniszczone.

Fiasko operacji.

   Brytyjscy spadochroniarze, ponosząc ciężkie straty, utrzymywali północy przyczółek mostu w Arhnem i oczekiwali na pomoc. Polacy trwali na swoich stanowiskach, również ponosząc coraz cięższe straty. W dniu 22 września do polskich pozycji przedarł się pluton pancerny z 2 Household Cavarly (przyjechały przypadkowo, bo zbłądziły w gęstej mgle - jeden z nich wyleciał w powietrze na polskiej minie). Sosabowski, dotąd pozbawiony łączności, miał teraz kontakt z dowództwem XXX Korpusu. Podczas jednego z niemieckich kontrataków Sosabowski poprowadził do boju brytyjski samochód pancerny, jadąc przed nim na damskim rowerze. Owo wydarzenie obrosło legendą. Dzień wcześniej walczący w Arhnem brytyjscy spadochroniarze poddali się Niemcom. Brytyjski XXX Korpus utknął w odległości ok. 25 km do Arhnem. Polacy nadal walczyli w rejonie Oosterbreek i Driel. Kolejna część polskiego zrzutu spadochronowego wylądowała w okolicach miejscowości Grave.

Ewakuacja.

   W dniu 23 września do Sosabowskiego w Driel dotarł gen. Brian Horrocks, dowódca XXX Korpusu. Razem udali się na naradę sytuacyjną do miejscowości Valburg. Po naradzie podjęto pierwszą próbę ewakuacji brytyjskich i polskich spadochroniarzy z Oosterbreek. Ewakuacji nadano kryptonim „Berlin”. Główna akcja miała nastąpić w nocy z 25 na 26 września. Udało się ewakuować ok. 2600 żołnierzy, w tym 160 Polaków. Jednakże wielu Polaków zginęło, w tym kapelan ksiądz H. Misiuda. Brytyjczycy ponieśli ogromne straty sięgające 80% składu osobowego. Stracili 1200 zabitych i 6642 rannych. Ich dywizja przestała istnieć. Polacy stracili 93 zabitych oraz 342 rannych, zaginionych lub wziętych do niewoli. Operacja „Market-Garden” zakończyła się fiaskiem, do czego marszałek B. Montgomery nie chciał się przyznać.

Niesprawiedliwy zarzut.

   Wkrótce, po analizie całej operacji, winę na jej fiasko zrzucono na gen. Sosabowskiego. Oskarżał go o to gen. Browning, jak i sam Montgomery. Zarzucili Polakom, że walczyli mało ofiarnie, zbytnio dbając o własne życie. Browning zażądał odsunięcia Sosabowskiego od dowodzenia Brygadą. W dniu 9 grudnia 1944 r. Sosabowski przestał być dowódcą Brygady (pożegnał się w z nią w dniu 22 grudnia). Został inspektorem Jednostek Etapowych i Wartowniczych. Nowym dowódcą Brygady został ppłk Stanisław Jachnik.

Brytyjska wdzięczność.

   Po zakończeniu wojny Sosabowski nadal pozostał w niełasce Brytyjczyków. Nie miał żadnego źródła utrzymania. Nie przyznano mu generalskiej emerytury. Ukończył kurs tapicerski. Pracował na utrzymanie. Próbował szczęścia jako właściciel nieruchomości. Później pracował jako magazynier w fabryce urządzeń elektrycznych. Pracował tam do 1966 r. Starał się nie wyróżniać. Nie przyznawał się, kim jest. Zmarł w Wielkiej Brytanii w 1967 r. Jeden z placów w Driel w Holandii nazwany jest jego nazwiskiem. Na cmentarzu powązkowskim w Warszawie znajduje się pomnik żołnierzy Brygady. W kościele św. Marcina w Warszawie znajduje się pamiątkowa tablica poświęcona żołnierzom Sosabowskiego.

 

Wyświetleń: 448 | Dodał: Peter | Tagi: Market Garden, Arhnem, Sosabowski, Samodzielna Brygada Spadochronowa | Rating: 0.0/0
Liczba wszystkich komentarzy: 0
avatar